niedziela, 18 stycznia 2015

Pluszowy Idiota

Oczami Tessy

Był poniedziałek. W szkole każdy zadawał mi setki pytań, tylko Anastazja jak zwykle wiedziała czego potrzebuje i nie cisnęła we mnie pociskami pytań co teraz ze mną i jak po stracie mamy. Kiedy wracałam do domu zaczęłam myśleć o tym całym zdarzeniu z wczoraj, ciekawe co z Will'em teraz się dzieje. Droga do domu trochę trwała, wiedz moje myśli  miały dużo czasu aby trafiać na niebezpieczne drogi. Przynajmniej szkoły nie zmieniam, wujek uznał że lepiej abym skupiła się na nauce a nie rozpraszała się głupotami jak zmianą szkoły. Szkoda że nie wie jakie rzeczy wyprawia jego kochany synek z kolegami. Gdy byłam już blisko domu znowu spotkałam kogoś kto jako pierwszy przywitał mnie gdy przyjechałam w to miejsce pierwszy raz. Rudy kot siedział przed moją furtką i wykonywał rutynową kąpiel, ale gdy mnie tylko zobaczył podniósł ogon wysoko i podszedł do mnie. Pogłaskałam go, był bardzo miękki i bardzo słodki.
- Jaka kochana kicia. Cudowny jesteś. Masz kogoś ? - Ciekawe czy był bezdomny czy mieszkał gdzieś tutaj na osiedlu.
- A co interesują cię takie rude urwisy ?- Usłyszałam nagle głos za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam Will'a. Nic nie odpowiedziałam, moja mina mogła wyrazić wszystko.
- Co taka naburmuszona ?
- A ty wczoraj to mogłeś być ?
- Lubisz mi wypominać wszystko ?- Uśmiechnął się dumnie. Gnojek myśli że jego powalający uśmiech, z idealnie równymi zębami , zbije mnie z nóg. Grubo się myli, ja sie nie dam.
- Nie akurat to co jest związane z tobą nienawidzę. Do Harr'ego przyszedłeś ? - Weszłam na podwórko i zamknęłam furtkę.
- Nie, tak po prostu przyszedłem się z tobą przywitać. Cześć - Znowu się uśmiechną. Poczułam na swoich policzkach rumieńce.
- Wiesz jesteś idiotą - Odwróciłam się napięcie i poszłam do domu zostawiając go na ulicy. Gdy weszłam zatrzaskując drzwi zobaczyłam zdziwionego Harr'ego ubranego w piżamie i z jogurtem w ręku.
- Co się stało że taka zła ? - powiedział wyjmując łyżeczkę z buzi.
- Wszyscy jesteście idiotami !- Krzyknęłam i pobiegłam na górę.

--------------------------


Gdy skończyłam odrabiać lekcje wzięłam szybki prysznic i z poczuciem czysta położyłam się na łóżku. Wtedy zadzwonił mi telefon. Była to Anastazja

- Hejka co jest ?
- Tessa mam pytanie chciała byś się wybrać jutro na kawę ?
-  Chętnie, ale coś się stało  ?
- Nie, nic takiego po prostu uznałam że gdzieś powinnam cię wyciągnąć.
- No rozumiem, to jesteśmy umówione.
- To świetnie, do jutra papa
- Na razie 

Podobało mi się że mogę spotkać się z Aną. Ostatnio wokół mnie kręci się za dużo chłopaków, a tacy idioci to nie najlepsze towarzystwo. Wreszcie jakaś dziewczyna, nawet w domu jestem jedyna. Gdy tak leżałam pomyślałam o mamie, o tym że z nią żyło mi się łatwiej, było lepiej wtedy. Oczywiście prze zemnie to wszystko przepadło. Jak codziennie po policzkach poleciały mi łzy, nie tak łatwo otrząsnąć się po stracie kogoś kogo się kochało i nadal kocha. Postanowiłam że lepiej jak się czymś zajmę, wzięłam wiedz książkę i zaczęłam dokańczać powieść którą zaczęłam czytać już dawno temu. Nawet na czytanie nie mam czasu.
Po jakiejś godzinie gdy było już po 20 dostałam esemesa, od nieznanego mi numeru.

wyjrzyj za okno

Oczywiście wyjrzałam i co zobaczyłam ? Wielkiego misia, miał chyba z 2 metry wzrostu, a w ręce trzymał kartkę. Wyszłam na ulice, i z niedowierzaniem podeszłam do pluszaka wyższego ode mnie który trzymał w ręce napis : idiota przeprasza
Uśmiechnęłam się, zrobiło mi się bardzo miło. Rozejrzałam się po ulicy, niedaleko mnie siedział mój przyjazny rudy kot wpatrzony we mnie
- Widzisz rudy, idioci czasem jednak są najlepsi - Wzięłam miśka i szybko wbiegłam do domu.



środa, 14 stycznia 2015

Wulkan spokoju

Oczami Will'a


Kiedy tylko Tessa wylądowała na Mattiasie ratując mu przy tym życie, serce mi nagle stanęło. Świadomość, że ona jest w tym miejscu, w miejscu które jest za bardzo dla niej niebezpieczne, była nie do przeżycia. Wszyscy wpatrywali się w nią z niedowierzaniem, kiedy ona i Matt podnosili się z ziemi, reszta stała w bezruchu. Prawdopodobnie każdy w głowie układał sobie nowy scenariusz.
- Dzięki, uratowałaś mi życie - Matthias  odezwał się pierwszy.
- Tessa, chodź do mnie. - odezwałem się, przywołując dziewczynę. Spojrzała na mnie tymi niebieskimi oczami, w których zawsze widać bunt i podeszła po cichu.
- Tesso, jeśli nie chcesz, nie musisz robić tego, co on ci każe - odezwał się Aleks. Nienawidzę go, nienawidzę całym sercem od początku. Nawet, gdy trzymał jeszcze z nami, widziałem w nim tą wredotę.
- Bądź cicho, uważam, że skoro nastąpił taki zwrot akcji, to nie ma co teraz tego  ciągnąć. Czas wracać - odezwał sie Harry. Był zły, spojrzał na swoją krewną i westchnął.
- OK. Jeden raz mogę odpuścić, ale to tylko dla niej. Chłopaki, idziemy, a tobie, Will, to nigdy nie odpuszczę. - i odszedł.


Oczami Tessy
Było cicho. Za cicho, aby myśleć, za cicho, aby oddychać, bo w tej ciszy oddech wydawał się krzykiem.
Wracałam do domu, tak naprawdę to wracaliśmy. Ja i Will. Siedzieliśmy koło siebie w autobusie, lecz ani słowem się nie odzywaliśmy. Wpatrzona w szybę, czułam się ukarana przez tą ciszę, jakby srogi ojciec wracał ze mną z wywiadówki szkolnej. Przejeżdżaliśmy właśnie niedaleko mojego starego domu, poczułam łzy na policzkach. Skarciłam się w myślach, nie mogę przy nim płakać, jeszcze uzna, że czuję się przy nim jakoś luźno, a wcale tak nie jest. Boję się go trochę, jego spokoju, sprawia wrażenie, jakby miał zaraz wybuchnąć.
- Nie rób tak więcej - nagle usłyszałam głos chłopaka, który koło mnie siedział. Poczułam ulgę, ale i złość, że mi rozkazuje

- Czego mam nie robić?


- Nie śledź Harry'ego i nie mieszaj się w nie swoje sprawy. Byłaś tam zbędna.
- Uratowałam ci kolegę, chyba jednak się przydałam.
- Nie, byłaś zbędna. - już mu nie odpowiadam, on tylko umie mnie denerwować, ale jednak coś mnie w nim intryguje.

Gdy wysiedliśmy z autobusu i szliśmy ciągle w ciszy zaczęło mnie jedno bardzo zastanawiać.
- Dlaczego odprowadzasz mnie do domu?

- Aby nic ci się nie stało, jest dość późno.
- Mam dziewiętnaście lat, wracałam o późniejszych godzinach, nie musisz mnie odprowadzać ciągle do domu.
- Najwidoczniej chcę.
- Chcesz mieć pewność, że będę bezpieczna?
- Boże! We wszystkim dziewczyno widzisz problem, jak ci to przeszkadza to proszę, mam cię w dupie, wracaj sama, jak tak chcesz. Nara - i naburmuszony i wściekły zawrócił i zostawił mnie samą. Poczułam ulgę, ale też zdenerwowanie. ''Nigdy go nie zrozumiem '' - pomyślałam i ruszyłam do domu, niestety nie było w nim mojej rodziny.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Kula zaskoczenia

                                                         * z punktu widzenia Tessy*
Była już godzina siedemnasta. Siedziałam  w salonie i właśnie skończyłam rozmawiać z Rin'em gdy zobaczyłam że Harry wychodzi z domu. Zapewne wychodził już na tamto spotkanie. Zerwałam się szybko, pobiegłam na górę po płaszczyk bo na dworze trochę padało i wybiegłam za nim z domu.  Gdy Harry szedł co chwile się odwracał i patrzył czy ktoś za nim idzie, utrudniało to bardzo jego śledzenie. Nagle się zatrzymał, i wsiadł do samochodu który właśnie podjechał. 
świetnie teraz muszę sama sobie radzić aby się tam dostać.
Wpisałam trasę w Mapy Google i przeraził mnie czas w jaki tam dojadę, bo godzina to o wiele za długo. Szybko pobiegłam na autobus 254 a potem przesiadłam się do 277. Było już po osiemnastej jak wysiadłam. Szybko przebiegłam dość długi odcinek z przystanku na Orchard  Pl. To dobrze że kiedyś biegałam bo tak to płuca by nie wytrzymały. Teraz zaczęłam się skradać. Przechodziłam po cichu koło ogromnych hal i uciekałam od spojrzeń mężczyzn wychodzących z pracy. Na końcu ulicy było cicho i nie widać było nikogo oprócz latających mew. Poszłam dokładnie tam gdzie podyktował Harry. Wtedy zauważywszy sporą grupkę ludzi. Od razu schowałam się za samochodem, chyba był to ten w który wsiadł mój kuzyn a potem po cichu podeszłam bliżej i schowałam się za dużą skrzynią.
- To chyba wiadomo że nie będą grać czysto- Nie znałam tego głosu, nie wiedziałam kto mówi ale od razu poznałam głos Harre'go.
- Tu nie ma żadnych wątpliwości dlatego trzymamy sie w gotowości. Wszyscy mają gnata ?- Gnata ? Chodzi mu o kość ? Wychyliłam się i zobaczyłam że każdy pokazywał pistolet. 
O ja nie mogę ! Mój kuzyn w jakiejś mafii się kręci !
- Dobra ale co im mówimy że jej w to nie mieszamy ? Oni nie odpuszczą !- Właściciela tego głosu też nie rozpoznałam.
- No coś się ...- Nagle ktoś ukucnął koło mnie. Wystraszyłam się strasznie, ale chłopak który był koło mnie tylko położył palec na ustach abym była cicho i szeptał.
- Cii  chce usłyszeć, mnie też  nie zaprosili - I wyjrzał z zainteresowaniem na grupkę ludzi.
-  Ważne aby dziewczyna była cała- Teraz aż przeszły mnie dreszcze gdy usłyszałam głos Willa. On też siedzi w tej mafii !!
- Tak w ogóle to Matthias jestem - Przywitał się uśmiechnięty chłopak. To jemu Harry nie pozwalał przychodzić.
- A ja Tessa - Przedstawiłam się.
- O to o ciebie ta cała akcja, nie dziwnie się że chcesz wiedzieć co z tego wyniknie. - Jak to ? O mnie ? CO ten chłopak gada. Nie odpowiedziałam już bo Matt położył mi palec na ustach i pokazał na grupkę ludzi która szła w stronę mafii mojego kuzyna. Rozpoznałam pierwszą osobę która szła. Był to Aleks. 
Co tutaj się dzieję ja się pytam ? I czemu chodzi o mnie.
- Witajcie przyjaciele, jak dawno was nie widziałem w takim gronie. Ostatnio to chyba w klubie. Jak zawsze tacy poważni, wyluzujcie wreszcie - Aleks uśmiechał się, było widać że nie jest dobrze między nim a ludźmi od mojego kuzyna .
- I wtedy to się zaczęło - Powiedział poważnym głosem Will
- Nie zaczęło by się gdybyście nie  oszukali mnie - Aleks nagle bardzo się zdenerwował.
- Nikt cie nie oszukał, tylko ty nie umiesz liczyć. Nigdy tego nie zrozumiesz ! - Will zaczął krzyczeć
- Dobra spokojnie, pogadajmy o niej. Po to tu przyszliśmy - Harry wtrącił się do rozmowy
- A co wy chcecie ustalać ? Dziewczyna jest wolna robi co chce, może się ze mną spotykać.- Aleks najwidoczniej mówił o mnie. Czemu oni mieli by mi zabraniać czegoś ? Dobrze mówi ejstem wolnym człowiekiem.
- Nie ! masz ją zostawić w spokoju ! - Will wrzasną 
- Hahaha chłopaki słyszycie on mi rozkazuje. Zrozum czarnuchu robię to co chce a ty możesz mnie wiesz gdzie pocałować - Wtedy Will zaczął do niego iść.
- Powiedz tak jeszcze raz na mnie a cię.. - Zamilkł Aleks wycelował mu w głowę.
- Co mi zrobisz ? Zatańczysz mi tak jak ja cie pokieruje, taka prawda
- Dobra muszę interweniować - Szepną  Matt i wyszedł zza skrzyni celując Aleksowi w głowę.
- Lalusiu upuść broń !- Krzykną blondyn z powagą na twarzy jak by to robił od zawsze. 
- Wide że sie zabezpieczyliście ? Ten chłopczyk ma mi coś zrobić ? haha nie nie odpuszczę tym razem, mam dość tego śmiecia !- Aleks na prawdę nie lubił Will'a, ale miny chłopaków były bezcenne jak zobaczyli Matt'a
- Matthias co ty tu robisz ? - Krzykną Harry
- Stoję i celuje !! Nie widać ? 
- Czyli on tutaj nie, powinien być ? To go zastrzelimy. Ryan zastrzel śmiecia !- Wtedy usłyszałam z daleka strzał, i nie wiem co mną kierowało szybko wyskoczyłam z za skrzyni i przewróciłam Matt'a za ziemie chroniąc go przed przelatującą kulą. Wszyscy na mnie spojrzeli i zaniemówili.
- Ooo patrzcie jaki zwrot akcji - Powiedział Justin

niedziela, 27 kwietnia 2014

Odkrycie

* Oczami Tessy*
Obudziło mnie pukanie deszczu w szybę.  ehh pogoda  dopasowała się do mojego humoru.
Wczoraj było tak dziwnie, Will odprowadził mnie pod drzwi i poszedł, nawet nic nie powiedział. Ten człowiek jet tak tajemniczy i ta jego tajemniczość mnie do niego przyciąga. Skont on wiedział gdzie ja jestem, chyba mnie nie śledził? Może na prawdę widzialam go wtedy przed Nando's. Niee na pewno nie, po co miałby to robić ?  
Wstałam i poszłam do łazienki się umyć. Gdy wyszłam z pokoju spojrzałam na drzwi do pokoju Harre'go które były na przeciwko mojego. Były trochę uchylone,a z wnętrza pokoju nie wydobywał się żaden dźwięk który świadczył by o czyjejś obecności w nim. Z kuzynem nie rozmawiałam jeszcze ani razu i kompletnie go nie znam, wiedz ciekawość zmusiła mnie do zajrzenia do pokoju. Zatrzymałam się jeszcze przy schodach aby sprawdzić czy nikt nie idzie i cicho wślizgnęłam się do pokoju. Okna były zasłonięte przez co w pokoju było bardzo ciemno, na ścianach wisiały bardzo szczegółowe mapy danych miejsc w Londynie. Były na nich zaznaczony jakieś punkty czerwonym markerem. Podeszłam do tych map bo jedna z okolic znałam bardzo dobrze i bardzo zdziwiłam się i przeraziłam gdy odkryłam że jedna z map przedstawiała okolice mojego dawnego zamieszkania  i do tego napis "Tessa" i strzałka skierowana na mój dawny dom. Podeszłam do biurka na którym leżało bardzo dużo zdjęć ludzi i budynków oraz  wiele kartek z jakimiś notatkami. Znalazłam zdjęcie Aleksa tego którego wczoraj poznałam. Nic nie ogarniam.
- Czekaj sprawdzę gdzie to mam i zaraz oddzwonię. - Usłyszałam głos Harre'go i tupanie po schodach. Musiałam gdzieś się szybko schować, pierwsze co mi przyszło do głowy to do szafy, ale gdy ja otworzyłam była za mała wiedz w ostatniej chwili wślizgnęłam się pod łóżko. Widziałam buty mojego kuzyna, od razu skierował się do biurka przy którym jeszcze chwile temu stałam. Czegoś szukał. Nagle poczułam nieprzyjemny zapach, odwróciłam głowę i zobaczyłam tuz przed moim nosem czarną skarpetkę, ze pewne noszone już nie raz tak sondzie po zapachu. 
- No znalazłem - Harry usiadł  i rozmawiał z kimś przez telefon - Masz coś do pisania to ci podyktuje ? Ok ale szybko. - Wyjęłam szybko telefon z kieszeni i włączyłam dyktafon - Masz ? Dobra to pisz . Orchard Pl, od strony Tamizy, na końcu ulicy w prawo. Masz to ? Matthias w prawo a nie w lewo ! NO i zapisz godzina 18 DZISIAJ. Masz ? To teraz wyślij to wszystkim. Ty nie przychodź. Bo nie będziesz wiedział o co chodzi. Bez przesady. Dobra na razie muszę lecieć. - Wstał i szybko wyszedł. 
No, no kuzynku teraz zobaczymy co ty kombinujesz
Wyślizgnęłam się z pod łóżka i poszłam się w końcu umyć.



czwartek, 3 kwietnia 2014

Słabość

* Oczami Tessy *
O godzinie 22 wracałam do domu od Rin'a. Bylo zimno i nie przyjemnie, ale jednak ta noc była piękna. Księżyc jasno świecił na niebie, nie było widać nikogo i wreszcie poczułam się dobrze. Może nie tak ze byłam w stanie się uśmiechnąć, zapomnieć o wszystkim, ale czułam się wolna. 
- Nie za późno na spacerowanie ? - Przestraszyłam się i odwróciłam . Za mną stal chłopak z Nandso's.
- Znamy się ? - Zapytałam trochę przestraszona
- Nie, ale możemy się poznać. Aleks jestem. - Chłopak wydawał się fajny.
- Tessa - Szliśmy razem w stronę mojego domu.
- Skąd jesteś ? Nigdy Cie tutaj nie widziałem
- Wychowałam się w centralnej części miasta, tutaj mieszkam od wczoraj
- A co skłoniło cie do przeprowadzki ?
- Sprawy rodzinne.
- Nie chcesz o tym mówić. Umiem to rozpoznać.- Aleks spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. Poczułam się trochę nieswojo przez chwile.
-  Chcesz się przejść zanim pójdziesz do domu ? Pogadalibyśmy jeszcze. - Dodał po chwili ciszy
- Wiesz, spieszę się do domu.
- Grzeczna dziewczynka czy Paul cie tak pilnuje ?
- Eeee skąd znasz imię mojego wujka ?
- Ciekawa co ? - Wtedy nagle przed nami  pojawił się ktoś.
-  Will ? - Tym razem  to nie przewidzenie. Chłopak się odezwał.
- Tesso chodź.
- Ho ho kogo ja tutaj widzę, Williamie znasz moja nowa koleżankę ? - Aleks znał Willa, ale on nawet się do niego nie odezwał.
- Chodź. - Powiedział znowu do mnie.
- Czemu mam z tobą iść ? - Poczułam że we mnie rośnie gniew, ale gdy zobaczyłam jego wzrok poddałam się. Pożegnałam się z Aleksem i bez słowa ruszyłam z chłopakiem. Szliśmy w ciszy ale nagle rozniósł się głos Aleksa który krzykną :
- Znam twój slaby punkt Williamie ! Nie jesteś w stanie wszystkiego ochronić !

* Oczami Harrego*
- Ta dziewczyna nie wie w co się wpakowuje, to wszystko jest dziwne.
- Harry co masz na myśli ?
- Dzisiaj Will widział ją z Aleksem.
- Will ?
- Dostał bzika na jej punkcie, zachowuje się jak nie on.
- Moim zdaniem jest tak samo dziwny jak zawsze.
- On się o nią martwi ! Rozumiesz ?! Will martwi się o kogoś, nawet się o siebie tak nie martwi
- A on kiedyś martwił się o siebie ?
- No własnie nie
- To co robimy ?
- Nie wiem.
- A Aleks ? Co on chciał od Tessy ?
- Tego tez nie wiem, ale przeczuwam że na pewno niczego dobrego.

czwartek, 20 marca 2014

Strata i ... ?

* Oczami Tessy*
Pierwsza noc w tym domu już za mną. Nie jest tak źle jak myślałam że bedzie, mimo tego że Harry się do mnie nie odzywa a wujka nie widzialam od wczoraj . Weszłam na Facebooka i okazało się że bardzo dużo ludzi napisało do mnie w sprawie z mamom. Znowu w oczach pojawiły mi się łzy wiedz wyszłam i nikomu nie odpisałam.  Odwiedziłam kolejna stronę internetową tym razem Twitter.
" beznadziejnie ale stabilnie "
Napisałam Tweeta i od razu przyszło wiele komentarzy z pytaniami co się stało. Ahh nie mam siły się tłumaczyć nikomu, ale napisałam że odeszła ode mnie bardzo ważna osoba. Potem sięgnęłam po telefon i weszłam na Istagrama. Przeglądałam zdjęcia uśmiechniętych ludzi i nagle trafiłam na dobrze znajomą mi twarz. 

Nie wiem co robić

Trochę podpis daje do myślenia, zwłaszcza ze Rin nic mi nie mówił że ma problemy. Postanowiłam zadzwonić do niego.
- Hej Tess co jest ?
- Własnie ja chciałam się zapytać. O co chodzi z tym zdjęciem na IG ? 
- Ehhh może spotkajmy się ? To nie jest rozmowa na telefon.
- NO ok ale gdzie ? 
- Niedaleko ciebie jest Nando's spotkajmy się tam ok ?
- Dobrze, to ja już wychodzę-  Rozłączyłam się i wpisałam w mapy Google aby sprawdzić gdzie dokładnie jest w pobliżu Nando's. "Niedaleko" okazało się być 20 minut drogi od domu wiedz szybko się ubrałam i zeszłam aby powiedzieć że wychodzę .
- Wychodzę dobrze ?   - Zapytałam wujka który właśnie jadł ze swoim synem śniadanie.
- Dobrze tylko uważaj na siebie i bądź max 23 w domu.- Jest 8 rano nie jadłam śniadania ani nic a ten mówi mi abym wróciła max o 23. Nie no fajnie.
Wyszłam z mieszkania i skierowałam się w stronę restauracji. 

* Oczami Harre'go*
- Halo Will ?
- Coo ?!! Jest dopiero po ósmej, nie łaska dać człowiekowi spać ! 
- No rozumiem, ale wiesz Tessa wyszła
- I DOPIERO TERAZ MI O TYM MÓWISZ ? ! IDŹ ZA NIĄ A JA NIEDŁUGO DO CIEBIE DOŁĄCZĘ. -Will wrzeszczał jak nienormalny i rozłączył się od razu.  Szedłem za Tessom i rozmyślałem o zachowaniu przyjaciela.  Chyba za bardzo wziął do siebie rozkazy  szefa. 

* Oczami Tessy*
Spotkałam się z Rin'em w Nando's, zamówiliśmy skrzydełka i zaczęliśmy rozmawiać.
- Rin co się dzieje ? 
- Powiem ci, ale nie bądź na mnie zła dobrze ? Nie jestem tego pewny - Rin był przybity a ja denerwowałam się. Balam się co usłyszę.
- Nie będę zła, ale czego nie jesteś pewny ? 
- OK. Wczoraj dostałem propozycje napisania piosenki. Wiesz że śpiewam i od dawna wrzucam covery na Youtube. I właśnie zaproponowali mi nagranie utworu razem z teledyskiem. 
- To świetna wiadomość ! Czego się obawiasz ?  - Taka szansa a on się zamartwia ! 
- Bo nagrywałbym to w LA. Nie chce cie zostawiać Tess - No tego za wiele, dopiero straciłam mamę i teraz mam stracić przyjaciela ?!  No ale chce dla niego jak najlepiej.
- Wiadomo że będę tęsknic, ale ty na mnie nie patrz ! Masz jechać !
- Jesteś pewna ?  Bo ja nie
- Jestem, chciała bym abyś się realizował, zwłaszcza że jesteś w tym dobry 
- Jutro lecę - Powiedział cicho
-  Gdzie ?
- No do LA - głowę mial spuszczoną 
- To szybko trochę - Zrobiło mi się przykro.
- Wiem, ale wrócę jak szybko tylko się da 

Siedzieliśmy w ciszy. Spojrzałam przez okno i patrzyłam na ludzi którzy spieszyli się ulica i szli w swoim kierunku, do swojego celu. Przez chwile wydawało mi się że w tłumie widzę Will'a, ale gdy zerknęłam drugi raz już go tam nie było. Mam już zwidy od tego wszystkiego.
- Tessa  ?
- Hmmm ? 
- Nie odwracaj się od razu, ale chłopak który siedzi przy trzy stoliki za tobą ciągle się patrzy tutaj.- Od razu się odwróciłam, myślałam że to bedzie Will. Sama nie wiem dlaczego pomyślałam o nim, ale to nie on tam siedział. Nie znałam tego chłopaka, ale najwidoczniej on chciał poznać mnie.

czwartek, 13 marca 2014

Znowu on


* Oczami Tessy*
Harry Nie odezwał się do mnie słowem, ale wujek za to ciągle gadał. Opowiadał jak to mu się żyje, o mojej mamie i tacie. Ja też nie odzywałam się słowem, bo czułam że mogę znowu się rozpłakać.
- O właśnie do Harr'ego przychodzi dzisiaj kolega może zapoznasz z nim Tesse ? Będzie miała więcej znajomych.
- Myślę że Tessie nie spodoba się to towarzystwo, a teraz sorry idę na górę - Wstał i wyszedł
- Chyba nie polubmy się - Powiedziałam pod nosem, ale wujek to usłyszał.
- Nie martw się on tylko udaje, tak na prawdę to dobry chłopak.- Gdy już zjadłam poszłam do swojego pokoju lecz gdy stałam już pod swoimi drzwiami usłyszałam rozmowę z pokoju na przeciwko.
- Ona tu jest.... moja kuzynka.... - To był Harry - To ta dziewczyna.... no z klubu.... ok jak nie wierzysz to przyjedź.... no ale wcześniej - Dziewczyna z klubu ? Czyli rozmawia z tym chłopakiem co mnie napadł, świetnie. Weszłam do pokoju, i zaczęłam wypakowywać walizki. Nagle zadzwonił telefon, to był Rin.
- Cześć i jak tam u wujka ? - Zapytał
- Na razie jest ok, ale nie do końca. Moim kuzynem jest kolega tego który mnie napadł w klubie.
- Napadł cię ? Tess czemu ja o niczym nie wiem !!! - Ohh przez to wszystko zapomniałam mu o tym opowiedzieć.
- Nie martw się, to nic takiego. Jest ok. A jak u ciebie ?
- Dobrze, w klasie wszyscy o tobie gadają i pytają czy od poniedziałku już wrócisz.
- Sama nie wiem co teraz ze szkołą.
- Będzie wszystko dobrze.
- Jak na razie to nie jest. Dobra kończę bo sobie pokój ogarniam trochę. Papa
- Papa- Rozłączyłam się i rzuciłam na łóżko. To wszystko dzieje się tak szybko, nawet nie wiem co ze szkołą. Będę dojeżdżać całe miasto do starej budy czy znajdą mi nową ? Mam nadzieję że nie, tak od początku to beznadziejnie. Postanowiłam zwiedzić dom trochę. Wyszłam z pokoju, to piętro już trochę znałam. Naprzeciwko mojego pokoju był pokój Harrego a po lewej stronie od moich drzwi łazienka. Po prawej wielkie okno przez które było widać tył domu. Płynęła tam rzeka. Schody prowadziły na dół i jeszcze na górę, ale na ich końcu widziałam tylko drzwi, Pewnie pokój wujka. Parter był bardzo ładnie zaprojektowany. Na przeciwko schodów były drzwi wejściowe, a po prawej stronie duży salon. Do kuchni wchodziło się po lewej stronie. Była bardzo jasna i dobrze oświetlona. Kiedy wychodziłam z kuchni właśnie ktoś wchodził do mieszkania. 
- Mówię prawdę, serio tutaj jes... - W drzwiach stał Harry i jego kolega,Will.  Jego zdziwienie kiedy mnie zobaczył trochę mnie rozbawiło. Odwróciłam się i zaczęłam iść po schodach do pokoju.
- Hej - Usłyszałam głos Will'aa i odwróciłam się.
- Tym razem postanowiłeś się przywitasz zanim rzucisz mną o ścianę ? - Chłopak uśmiechnął 
 się.
- Będziesz mi to wypominać ?
- Tak, do końca twoich dni - ruszyłam w kierunku pokoju a za plecami słyszałam jeszcze Harr'ego
- Mówiłem ! I co teraz ?
- Nic, przecież ona nic nie wie.



* Z punktu widzenia Will'a*
Nie wierzyłem Harr'emu jak powiedział mi że ta dziewczyna z klubu to jego kuzynka i mieszka teraz u niego.  Trochę to nieprawdopodobne było dlatego od razu przyjechałem sprawdzić czy to racja.  Od razu jej buzia przywitała mnie w drzwiach, nie była już tak uśmiechnięta jak wtedy w klubie. Miała czerwone oczy od płaczu i rozczochrane włosy, ale tak i tak była piękna. Nie uśmiechnęła się ani razu, jej głos był ochrypnięty. Od razu było widać co się stało. Mimo całej sympatii do jej osoby nie mogłem dać poznać nikomu że ją lubię. Wszyscy z grupy mieli by ze mnie polewkę, zwłaszcza teraz jak okazała się kuzynką Harre'go
Kiedy kumpel gadał z ojcem, wszedłem po schodach i coś sprawiło że zajrzałam do jej pokoju przez uchylone drzwi. Siedziała na łóżku i pisała coś. Była taka delikatna, bezbronna. Gdyby coś ją teraz zakatowało nie miała by szans. Musze ją chronić, chronić przed złem.