*Z punktu widzenia Tessy*
- Ogień jest symbolem wieczności, miłości i cierpienia. Przeczytałam o tym na jednej stronie w jakiejś książce , ale dla mnie jest to tylko samo cierpienie. W piekle musi być bardzo gorąco i wszyscy tam są nieszczęśliwi.
Siedziałam z Rin'em jak zwykle po lekcjach w Starbucksie. Przyjaciela zdziwiło chyba to co powiedziałam i spojrzał cie na mnie pytająco.
- A to do czego miało nawiązać ?
- Sama nie wiem, chyba za dużo siedzę w domu ostatnio. - Od ostatniego nigdzie nie wychodzę i uczę się do matury. Tylko szkoła dom i kawa z przyjacielem, ale może to dobrze ? Mama przynajmniej nie marudzi że wiecznie w domu mnie nie ma.
- To to czas to zmienić. Dzisiaj wieczorem wychodzimy!
- W sumie dobry pomysł, chodźmy do ciebie posiedzimy i wyjdziemy wieczorem gdzieś
- A ty nie chcesz wejść na chwile do domu ?
- Znasz moja mamę przecież.
- mhmm - Znam Rin'a od małego, ale dopiero od jakiegoś czasu zaczęłam mu się przyglądać w inny sposób niż zawsze . Piękne brązowe oczy, pełne usta ,ciekawe czy miękkie ? Nie ! Nie mogę myśleć o nim w taki sposób bo to chore.
- No to co idziemy ? - Zapytałam rozganiając myśli
- Idziemy.
*wieczorem*
Gdy Szliśmy do klubu nocnego opowiadałam o książce którą ostatnio czytałam. Wiem że Rin nie lubi czytać, ale jest jedyna osobom która przynajmniej udaje że mnie słucha i mogę mu o wszystkim opowiedzieć. Staliśmy w kolejce do klubu gdy moją uwagę zwrócił chłopak kłócący się z ochroniarzem. Nie słyszałam o co chodzi ale doszło do mnie pojedynce słowo "Szef". Gdy już wchodził chyba zauważył że mu się przyglądam, i spojrzał na mnie. Przeszły mnie ciarki, w jego wzroku było coś złego.
Kiedy siedzieliśmy przy barze Rin zadał mi dziwne pytanie.
- Myślisz że ze mną jest wszystko ok ?
- Co masz na myśli ?
- No wiesz od kont się znamy nie miałem żadnej dziewczyny - Bylo widać że jest zakłopotany.
- haha oczywiście że jest z tobą wszystko ok. Nie spiesz się zakochać, sam widzisz jak to się kończy doskonale na moim przykładzie - Siedzenie przez miesiące w domu, płakanie, ciecie się, anoreksja i świadomość że to wszystko to był żart, zwykły zakład.
- Wiesz ja się już chyba zakochałem - Policzki Rin'a zaróżowiły się.
- O to świetnie, zaraz mi opowiesz o niej, ale tylko skocze do toalety.- Odstawiłam drinka i ruszyłam przez zatłoczony parkiet w stronę WC . W kiblach śmierdziało papierosami i było ohydnie, a do tego było słychać parę która wybrała sobie jedną z kabin jako miejsce ukoronowania swojej miłości. Zniesmaczona wyszłam od razu, ale w tym monecie ktoś mnie popchnol na ścianę.
- Kim ty jesteś że tak mi się przyglądasz !!- Usłyszałam krzyk i teraz zobaczyłam go. Znowu ten gościu z kolejki.
- A ty kim że tak bezkarnie wrzeszczysz na kobiety które dopiero wyszły z toalety ! - Po tych słowach przez chwile pojawił się na jego twarzy cień uśmiechu, ale chyba mi się wydawało bo znowu zrobił wściekłą minę.
- Nie odpowiadaj mi na pytanie pytaniem !
- A ty nie naskakuj na mnie po wyjściu z toalety ! Kim ty właściwie jesteś ? !
- Nie wiesz ?
- A powinnam ? - Chłopak chyba się uspokoił i odpowiedział spokojnie.
- Znowu odpowiadasz pytaniem
- Mam takie same prawa zadawać pytania jak ty !- Byłam zła na tego kolesia że tak na mnie naskoczył. Już miał odpowiedzieć, ale ktoś się wtrącił.
- Will wszystko ok ? - Podszedł do nas wysoki, szczupły chłopak z kręconymi ciemnymi włosami.
- Tak właśnie kończyłem rozmowę. Chodźmy. - Powiedział i bez słowa pożegnania odeszli.
- No to co idziemy ? - Zapytałam rozganiając myśli
- Idziemy.
*wieczorem*
Gdy Szliśmy do klubu nocnego opowiadałam o książce którą ostatnio czytałam. Wiem że Rin nie lubi czytać, ale jest jedyna osobom która przynajmniej udaje że mnie słucha i mogę mu o wszystkim opowiedzieć. Staliśmy w kolejce do klubu gdy moją uwagę zwrócił chłopak kłócący się z ochroniarzem. Nie słyszałam o co chodzi ale doszło do mnie pojedynce słowo "Szef". Gdy już wchodził chyba zauważył że mu się przyglądam, i spojrzał na mnie. Przeszły mnie ciarki, w jego wzroku było coś złego.
Kiedy siedzieliśmy przy barze Rin zadał mi dziwne pytanie.
- Myślisz że ze mną jest wszystko ok ?
- Co masz na myśli ?
- No wiesz od kont się znamy nie miałem żadnej dziewczyny - Bylo widać że jest zakłopotany.
- haha oczywiście że jest z tobą wszystko ok. Nie spiesz się zakochać, sam widzisz jak to się kończy doskonale na moim przykładzie - Siedzenie przez miesiące w domu, płakanie, ciecie się, anoreksja i świadomość że to wszystko to był żart, zwykły zakład.
- Wiesz ja się już chyba zakochałem - Policzki Rin'a zaróżowiły się.
- O to świetnie, zaraz mi opowiesz o niej, ale tylko skocze do toalety.- Odstawiłam drinka i ruszyłam przez zatłoczony parkiet w stronę WC . W kiblach śmierdziało papierosami i było ohydnie, a do tego było słychać parę która wybrała sobie jedną z kabin jako miejsce ukoronowania swojej miłości. Zniesmaczona wyszłam od razu, ale w tym monecie ktoś mnie popchnol na ścianę.
- Kim ty jesteś że tak mi się przyglądasz !!- Usłyszałam krzyk i teraz zobaczyłam go. Znowu ten gościu z kolejki.
- A ty kim że tak bezkarnie wrzeszczysz na kobiety które dopiero wyszły z toalety ! - Po tych słowach przez chwile pojawił się na jego twarzy cień uśmiechu, ale chyba mi się wydawało bo znowu zrobił wściekłą minę.
- Nie odpowiadaj mi na pytanie pytaniem !
- A ty nie naskakuj na mnie po wyjściu z toalety ! Kim ty właściwie jesteś ? !
- Nie wiesz ?
- A powinnam ? - Chłopak chyba się uspokoił i odpowiedział spokojnie.
- Znowu odpowiadasz pytaniem
- Mam takie same prawa zadawać pytania jak ty !- Byłam zła na tego kolesia że tak na mnie naskoczył. Już miał odpowiedzieć, ale ktoś się wtrącił.
- Will wszystko ok ? - Podszedł do nas wysoki, szczupły chłopak z kręconymi ciemnymi włosami.
- Tak właśnie kończyłem rozmowę. Chodźmy. - Powiedział i bez słowa pożegnania odeszli.
boskie :P
OdpowiedzUsuń