wtorek, 11 marca 2014

Strata

* Z punktu widzenia Rin'a*
Tessa nie wracała już bardzo długo. Siedziałem sam popijając drinka i co jakiś czas podchodziły do mnie jakieś dziewczyny, szkoda że nie mam napisane na plecach " Nie stawiam drinków". Odstawiłem napój i wstałem aby poszukać przyjaciółki. Nigdzie jej nie było, w końcu podeszłam do ochroniarza przy wejściu
- Widział pan taką dziewczynę, średniego wzrostu która przyszła tutaj ze mną ? 
- Tak, wyszła jakieś dziesięć minut temu. Nie załamuj młody będzie kolejna - No świetnie, nie ma to jak zostawić mnie w klubie. Ciekawe co się stało. Wyszedłem z klubu wyciągnąłem telefon i wybrałem jej numer.
- Halo ? Tess czemu sobie poszłaś ? Wiesz że martwiłem się ?! 
- Przepraszam nie chciałam..- Było słychać że płacze.
- Płaczesz ? Co się stało ? 
- Mama miała wypadek, leży w ciężkim stanie w szpitalu. TO MOJA WINA ! O NICZYM JEJ NIE POWIEDZIAŁAM, NIE ODBIERAŁAM A ONA POSZŁA MNIE SZUKAĆ !-  Krzyczała, płakała. Boże co teraz ?
- Uspokój się ! Gdzie jesteś? Zaraz przyjadę. 


* Z punktu widzenia Tessy *

Jestem beznadziejna. Myślę tylko o sobie, o swojej wygodzie a teraz moja mama leży nieprzytomna w szpitalu. Wyglądała by jak by spała, gdyby nie te bandaże, kroplówki i lekarze kręcący się przy niej. 
Gdybym nigdzie nie poszła, albo jej powiedziała nie szukała by mnie, nie przebiegła by przez ulicę, a ten koleś  nie przejechał by jej. 
- Mamo- Szepnęłam. Po policzkach ciągle spływały mi łzy- Nie zostawiaj mnie, mam tylko Ciebie -  Wtedy do pokoju wszedł lekarz.
- Ty jesteś Tessa ? 
- Tak
- Może jedź do domu, masz gdzie się zatrzymać ? Kogoś bliskiego ?
- Mam swój dom, nikogo nie mamy, tylko wujka z którym nie ma kontaktu - Miałyśmy tylko siebie, wszyscy się odwrócili. Ojciec odszedł.
 - Znasz jego imię ? - Podałam mu wszystkie informacje jakie o nim wiem i usiadłam koło mamy. Nagle poczułam czyjąś dłoń na ręku.
- Rin- Szepnęłam i przytuliłam się do przyjaciela.
- Będzie dobrze Tess. Będzie dobrze. - Wtedy coś zaczęło piszczeć, zapaliła się jakaś czerwona lampka.
- Lekarz. WEZWIJCIE LEKARZA ! CO SIĘ DZIEJE ? LEKARZA ! - Wrzeszczałam jak oszalała, co cię dzieje? Do pokoju wbiegła masa ludzi wszyscy coś krzyczeli a mnie i Rin'a wypchnęli z pomieszczenia. Patrzyłam przez szybę, wyjęli jakieś dwa duże krążki i położyli je na piersi mamy. Reanimacja ! Co się dzieje, po co ? Płakałam, ale dalej patrzyłam. Rin mnie trzymał, wiedział że jestem w stanie tam wbiec. Po trzydziestu minutach  wszyscy się odsunęli. Zapadła cisza, nawet ja na chwile przestałam się wyrywać i patrzyłam na lekarzy. Doktor który  wypytywał mnie o wujka spojrzał mi w oczy. Widziałam go niewyraźnie, tylko kontury przez moje łzy, ale doskonale umiałam rozpoznać gest który wykonał, jego kiwniecie głową było tym czego bałam się najbardziej.    Mama odeszła, zostałam sama. Nie możliwe.
- NIEEEEE !!! - Wyrwałam się Rin'owi wbiegłam do pokoju który opuszczali lekarze i rzuciłam się na mamę.
- Proszę cie nie zostawiaj mnie ! Mam tylko ciebie mamo ! - Przytuliłam się do niej i płakałam. Nikt nie podchodził i dobrze, nie chce nikogo chce aby ona wróciła.  Cisza, było słychać tylko mój szloch, tylko mój oddech. Mama już nie oddychała.
- Pani Tesso ? Skontaktowaliśmy się z pani wujem, jak tylko pani dojdzie do siebie zawieziemy panią do niego - Odwróciłam się a w drzwiach stal lekarz i Rin.  Przyjaciel podszedł do mnie a doktor wyszedł. Zostaliśmy sami, i mama. Rin też płakał, mial czerwone oczy. Staral to chyba ukryć, ale ja nie mogę nie chce.
- Tess bądź dzielna i co najważniejsze nie obwiniaj się dobrze ? - Pokiwałam głową, i znowu zaczelam płakać. Przytuliłam się do przyjaciela.
- Boje się - Wyszeptałam.
- Wiem że jest ciężko, ale dasz rade masz mnie . a teraz chodź niedługo jedziesz do wujka
-  Do obcego człowieka - Wyszeptałam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz