czwartek, 20 marca 2014

Strata i ... ?

* Oczami Tessy*
Pierwsza noc w tym domu już za mną. Nie jest tak źle jak myślałam że bedzie, mimo tego że Harry się do mnie nie odzywa a wujka nie widzialam od wczoraj . Weszłam na Facebooka i okazało się że bardzo dużo ludzi napisało do mnie w sprawie z mamom. Znowu w oczach pojawiły mi się łzy wiedz wyszłam i nikomu nie odpisałam.  Odwiedziłam kolejna stronę internetową tym razem Twitter.
" beznadziejnie ale stabilnie "
Napisałam Tweeta i od razu przyszło wiele komentarzy z pytaniami co się stało. Ahh nie mam siły się tłumaczyć nikomu, ale napisałam że odeszła ode mnie bardzo ważna osoba. Potem sięgnęłam po telefon i weszłam na Istagrama. Przeglądałam zdjęcia uśmiechniętych ludzi i nagle trafiłam na dobrze znajomą mi twarz. 

Nie wiem co robić

Trochę podpis daje do myślenia, zwłaszcza ze Rin nic mi nie mówił że ma problemy. Postanowiłam zadzwonić do niego.
- Hej Tess co jest ?
- Własnie ja chciałam się zapytać. O co chodzi z tym zdjęciem na IG ? 
- Ehhh może spotkajmy się ? To nie jest rozmowa na telefon.
- NO ok ale gdzie ? 
- Niedaleko ciebie jest Nando's spotkajmy się tam ok ?
- Dobrze, to ja już wychodzę-  Rozłączyłam się i wpisałam w mapy Google aby sprawdzić gdzie dokładnie jest w pobliżu Nando's. "Niedaleko" okazało się być 20 minut drogi od domu wiedz szybko się ubrałam i zeszłam aby powiedzieć że wychodzę .
- Wychodzę dobrze ?   - Zapytałam wujka który właśnie jadł ze swoim synem śniadanie.
- Dobrze tylko uważaj na siebie i bądź max 23 w domu.- Jest 8 rano nie jadłam śniadania ani nic a ten mówi mi abym wróciła max o 23. Nie no fajnie.
Wyszłam z mieszkania i skierowałam się w stronę restauracji. 

* Oczami Harre'go*
- Halo Will ?
- Coo ?!! Jest dopiero po ósmej, nie łaska dać człowiekowi spać ! 
- No rozumiem, ale wiesz Tessa wyszła
- I DOPIERO TERAZ MI O TYM MÓWISZ ? ! IDŹ ZA NIĄ A JA NIEDŁUGO DO CIEBIE DOŁĄCZĘ. -Will wrzeszczał jak nienormalny i rozłączył się od razu.  Szedłem za Tessom i rozmyślałem o zachowaniu przyjaciela.  Chyba za bardzo wziął do siebie rozkazy  szefa. 

* Oczami Tessy*
Spotkałam się z Rin'em w Nando's, zamówiliśmy skrzydełka i zaczęliśmy rozmawiać.
- Rin co się dzieje ? 
- Powiem ci, ale nie bądź na mnie zła dobrze ? Nie jestem tego pewny - Rin był przybity a ja denerwowałam się. Balam się co usłyszę.
- Nie będę zła, ale czego nie jesteś pewny ? 
- OK. Wczoraj dostałem propozycje napisania piosenki. Wiesz że śpiewam i od dawna wrzucam covery na Youtube. I właśnie zaproponowali mi nagranie utworu razem z teledyskiem. 
- To świetna wiadomość ! Czego się obawiasz ?  - Taka szansa a on się zamartwia ! 
- Bo nagrywałbym to w LA. Nie chce cie zostawiać Tess - No tego za wiele, dopiero straciłam mamę i teraz mam stracić przyjaciela ?!  No ale chce dla niego jak najlepiej.
- Wiadomo że będę tęsknic, ale ty na mnie nie patrz ! Masz jechać !
- Jesteś pewna ?  Bo ja nie
- Jestem, chciała bym abyś się realizował, zwłaszcza że jesteś w tym dobry 
- Jutro lecę - Powiedział cicho
-  Gdzie ?
- No do LA - głowę mial spuszczoną 
- To szybko trochę - Zrobiło mi się przykro.
- Wiem, ale wrócę jak szybko tylko się da 

Siedzieliśmy w ciszy. Spojrzałam przez okno i patrzyłam na ludzi którzy spieszyli się ulica i szli w swoim kierunku, do swojego celu. Przez chwile wydawało mi się że w tłumie widzę Will'a, ale gdy zerknęłam drugi raz już go tam nie było. Mam już zwidy od tego wszystkiego.
- Tessa  ?
- Hmmm ? 
- Nie odwracaj się od razu, ale chłopak który siedzi przy trzy stoliki za tobą ciągle się patrzy tutaj.- Od razu się odwróciłam, myślałam że to bedzie Will. Sama nie wiem dlaczego pomyślałam o nim, ale to nie on tam siedział. Nie znałam tego chłopaka, ale najwidoczniej on chciał poznać mnie.

czwartek, 13 marca 2014

Znowu on


* Oczami Tessy*
Harry Nie odezwał się do mnie słowem, ale wujek za to ciągle gadał. Opowiadał jak to mu się żyje, o mojej mamie i tacie. Ja też nie odzywałam się słowem, bo czułam że mogę znowu się rozpłakać.
- O właśnie do Harr'ego przychodzi dzisiaj kolega może zapoznasz z nim Tesse ? Będzie miała więcej znajomych.
- Myślę że Tessie nie spodoba się to towarzystwo, a teraz sorry idę na górę - Wstał i wyszedł
- Chyba nie polubmy się - Powiedziałam pod nosem, ale wujek to usłyszał.
- Nie martw się on tylko udaje, tak na prawdę to dobry chłopak.- Gdy już zjadłam poszłam do swojego pokoju lecz gdy stałam już pod swoimi drzwiami usłyszałam rozmowę z pokoju na przeciwko.
- Ona tu jest.... moja kuzynka.... - To był Harry - To ta dziewczyna.... no z klubu.... ok jak nie wierzysz to przyjedź.... no ale wcześniej - Dziewczyna z klubu ? Czyli rozmawia z tym chłopakiem co mnie napadł, świetnie. Weszłam do pokoju, i zaczęłam wypakowywać walizki. Nagle zadzwonił telefon, to był Rin.
- Cześć i jak tam u wujka ? - Zapytał
- Na razie jest ok, ale nie do końca. Moim kuzynem jest kolega tego który mnie napadł w klubie.
- Napadł cię ? Tess czemu ja o niczym nie wiem !!! - Ohh przez to wszystko zapomniałam mu o tym opowiedzieć.
- Nie martw się, to nic takiego. Jest ok. A jak u ciebie ?
- Dobrze, w klasie wszyscy o tobie gadają i pytają czy od poniedziałku już wrócisz.
- Sama nie wiem co teraz ze szkołą.
- Będzie wszystko dobrze.
- Jak na razie to nie jest. Dobra kończę bo sobie pokój ogarniam trochę. Papa
- Papa- Rozłączyłam się i rzuciłam na łóżko. To wszystko dzieje się tak szybko, nawet nie wiem co ze szkołą. Będę dojeżdżać całe miasto do starej budy czy znajdą mi nową ? Mam nadzieję że nie, tak od początku to beznadziejnie. Postanowiłam zwiedzić dom trochę. Wyszłam z pokoju, to piętro już trochę znałam. Naprzeciwko mojego pokoju był pokój Harrego a po lewej stronie od moich drzwi łazienka. Po prawej wielkie okno przez które było widać tył domu. Płynęła tam rzeka. Schody prowadziły na dół i jeszcze na górę, ale na ich końcu widziałam tylko drzwi, Pewnie pokój wujka. Parter był bardzo ładnie zaprojektowany. Na przeciwko schodów były drzwi wejściowe, a po prawej stronie duży salon. Do kuchni wchodziło się po lewej stronie. Była bardzo jasna i dobrze oświetlona. Kiedy wychodziłam z kuchni właśnie ktoś wchodził do mieszkania. 
- Mówię prawdę, serio tutaj jes... - W drzwiach stał Harry i jego kolega,Will.  Jego zdziwienie kiedy mnie zobaczył trochę mnie rozbawiło. Odwróciłam się i zaczęłam iść po schodach do pokoju.
- Hej - Usłyszałam głos Will'aa i odwróciłam się.
- Tym razem postanowiłeś się przywitasz zanim rzucisz mną o ścianę ? - Chłopak uśmiechnął 
 się.
- Będziesz mi to wypominać ?
- Tak, do końca twoich dni - ruszyłam w kierunku pokoju a za plecami słyszałam jeszcze Harr'ego
- Mówiłem ! I co teraz ?
- Nic, przecież ona nic nie wie.



* Z punktu widzenia Will'a*
Nie wierzyłem Harr'emu jak powiedział mi że ta dziewczyna z klubu to jego kuzynka i mieszka teraz u niego.  Trochę to nieprawdopodobne było dlatego od razu przyjechałem sprawdzić czy to racja.  Od razu jej buzia przywitała mnie w drzwiach, nie była już tak uśmiechnięta jak wtedy w klubie. Miała czerwone oczy od płaczu i rozczochrane włosy, ale tak i tak była piękna. Nie uśmiechnęła się ani razu, jej głos był ochrypnięty. Od razu było widać co się stało. Mimo całej sympatii do jej osoby nie mogłem dać poznać nikomu że ją lubię. Wszyscy z grupy mieli by ze mnie polewkę, zwłaszcza teraz jak okazała się kuzynką Harre'go
Kiedy kumpel gadał z ojcem, wszedłem po schodach i coś sprawiło że zajrzałam do jej pokoju przez uchylone drzwi. Siedziała na łóżku i pisała coś. Była taka delikatna, bezbronna. Gdyby coś ją teraz zakatowało nie miała by szans. Musze ją chronić, chronić przed złem.

środa, 12 marca 2014

Nowy dom

* Oczami Tessy*
Właśnie jechałam samochodem do północnej części Londynu. Wstał już nowy dzień i ludzie zaczęli wychodzić do pracy i szkół. Wujek mieszkał na Eade Rd. Nigdy tam nie byłam, ale wydaje mi się to nieciekawa okolica. Ciągle lecą mi zły po policzkach, ale jak wysiądę będę musiała się ogarnąć. Nie chce płakać przy człowieku ktorego widzę po raz pierwszy. Musiał być jakiś powód dla ktorego mama nie pozwalała mi się z nim widywać i odsunęła go od nas. Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Nagle się zatrzymaliśmy na jakimś lekkim zakręcie, spojrzałam przez okno i zobaczyłam ulice podobnych do siebie domków.  Spokojnie tutaj, zupełnie inaczej niż w centrum. 
- Dojechaliśmy - Powiedział policjant który mial za zadanie mnie tutaj przywieść. Otarłam twarz z łez i wysiadłam z samochodu.  Bylo strasznie cicho , nikogo nie było widać tylko jakiś kot szedł ulica. Lubie koty wiedz automatycznie kąciki ust mi się podniosły, ale od razu znowu miałam kamienną minę. Podeszliśmy do samego rogu ulicy gdzie za furtka było widać dom wujka. Byl duży, szary z białymi oknami. Piękny, pomyślałam. Jedyne co nie pasowało do tego pięknego domostwa to stara zniszczona furtka przez którą weszłam za policjantem. 
- Witam - Oby dwoje podnieśliśmy głowy. W otwartych drzwiach stał mężczyzna. Szczupły, przystojny z brązowymi włosami, strasznie podobny do mamy.
- Pan Christopher ? Przyprowadziłem do pana kogoś 
- Widzę właśnie, podobna do matki bardzo, chce pan herbaty ? - Tylko na mnie spojrzał, czułam się olana trochę.
- Nie dziękuję, przyniosę tylko rzeczy dziewczyny i znikam.- Policjant poszedł do samochodu a ja sama stałam z wujkiem w ciszy przed jego domem. 
- Może wejdziesz ? Chyba że chcesz zamieszkać w budzie psa którego nie mamy - Powiedział i wszedł do mieszkania. O widzę że wujaszek żarcikiem lubi sypnąć . 
- Pokój masz na gorze po prawej stronie, wejdź i się rozgość.- Kiwnęłam głową i weszłam po schodach. Dom był pięknie urządzany, widać było ze wuj ma dużo kasy. Otworzyłam pierwsze drzwi po prawej stronie i się zdziwiłam, to nie był pokój tylko łazienka. Zamknęłam drzwi i otworzyłam kolejne.  Myślałam że znowu pomyliłam pokoje ale to musiało być tutaj.  Jasne panele na podłodze, kremowe ściany a na jednej z nich foto tapeta z motywem pomarańczowych domków. Szklane biurko z laptopem, duże łóżko i wielkie okno przez które było widać ulice. Nagle do pokoju wszedł wujek.
- Wdzie że ci się podoba, nigdy Cie nie widziałem nie kupowałem prezentów na święta czy urodziny to mogę cie rozpieszczać. Komputer jest dla ciebie, no i tak. Rozgość się i zejdź zaraz na śniadanie poznasz swojego kuzyna. - Nawet nie zdarzyłam podziękować a on już wyszedł. Zaczęłam płakać, położyłam się na łóżku i przytuliłam poduszkę. Po długim czasie zeszłam na dol, wujek siedział przy stole ze szczupłym chłopakiem z kręconymi włosami. Tym samym który odszedł z Will'em w klubie.
- O Tesso poznaj Harrego - Uśmiechną się wujek, a chłopak na mnie spojrzał. Chyba mnie poznał bo od razu zbladł.

wtorek, 11 marca 2014

Strata

* Z punktu widzenia Rin'a*
Tessa nie wracała już bardzo długo. Siedziałem sam popijając drinka i co jakiś czas podchodziły do mnie jakieś dziewczyny, szkoda że nie mam napisane na plecach " Nie stawiam drinków". Odstawiłem napój i wstałem aby poszukać przyjaciółki. Nigdzie jej nie było, w końcu podeszłam do ochroniarza przy wejściu
- Widział pan taką dziewczynę, średniego wzrostu która przyszła tutaj ze mną ? 
- Tak, wyszła jakieś dziesięć minut temu. Nie załamuj młody będzie kolejna - No świetnie, nie ma to jak zostawić mnie w klubie. Ciekawe co się stało. Wyszedłem z klubu wyciągnąłem telefon i wybrałem jej numer.
- Halo ? Tess czemu sobie poszłaś ? Wiesz że martwiłem się ?! 
- Przepraszam nie chciałam..- Było słychać że płacze.
- Płaczesz ? Co się stało ? 
- Mama miała wypadek, leży w ciężkim stanie w szpitalu. TO MOJA WINA ! O NICZYM JEJ NIE POWIEDZIAŁAM, NIE ODBIERAŁAM A ONA POSZŁA MNIE SZUKAĆ !-  Krzyczała, płakała. Boże co teraz ?
- Uspokój się ! Gdzie jesteś? Zaraz przyjadę. 


* Z punktu widzenia Tessy *

Jestem beznadziejna. Myślę tylko o sobie, o swojej wygodzie a teraz moja mama leży nieprzytomna w szpitalu. Wyglądała by jak by spała, gdyby nie te bandaże, kroplówki i lekarze kręcący się przy niej. 
Gdybym nigdzie nie poszła, albo jej powiedziała nie szukała by mnie, nie przebiegła by przez ulicę, a ten koleś  nie przejechał by jej. 
- Mamo- Szepnęłam. Po policzkach ciągle spływały mi łzy- Nie zostawiaj mnie, mam tylko Ciebie -  Wtedy do pokoju wszedł lekarz.
- Ty jesteś Tessa ? 
- Tak
- Może jedź do domu, masz gdzie się zatrzymać ? Kogoś bliskiego ?
- Mam swój dom, nikogo nie mamy, tylko wujka z którym nie ma kontaktu - Miałyśmy tylko siebie, wszyscy się odwrócili. Ojciec odszedł.
 - Znasz jego imię ? - Podałam mu wszystkie informacje jakie o nim wiem i usiadłam koło mamy. Nagle poczułam czyjąś dłoń na ręku.
- Rin- Szepnęłam i przytuliłam się do przyjaciela.
- Będzie dobrze Tess. Będzie dobrze. - Wtedy coś zaczęło piszczeć, zapaliła się jakaś czerwona lampka.
- Lekarz. WEZWIJCIE LEKARZA ! CO SIĘ DZIEJE ? LEKARZA ! - Wrzeszczałam jak oszalała, co cię dzieje? Do pokoju wbiegła masa ludzi wszyscy coś krzyczeli a mnie i Rin'a wypchnęli z pomieszczenia. Patrzyłam przez szybę, wyjęli jakieś dwa duże krążki i położyli je na piersi mamy. Reanimacja ! Co się dzieje, po co ? Płakałam, ale dalej patrzyłam. Rin mnie trzymał, wiedział że jestem w stanie tam wbiec. Po trzydziestu minutach  wszyscy się odsunęli. Zapadła cisza, nawet ja na chwile przestałam się wyrywać i patrzyłam na lekarzy. Doktor który  wypytywał mnie o wujka spojrzał mi w oczy. Widziałam go niewyraźnie, tylko kontury przez moje łzy, ale doskonale umiałam rozpoznać gest który wykonał, jego kiwniecie głową było tym czego bałam się najbardziej.    Mama odeszła, zostałam sama. Nie możliwe.
- NIEEEEE !!! - Wyrwałam się Rin'owi wbiegłam do pokoju który opuszczali lekarze i rzuciłam się na mamę.
- Proszę cie nie zostawiaj mnie ! Mam tylko ciebie mamo ! - Przytuliłam się do niej i płakałam. Nikt nie podchodził i dobrze, nie chce nikogo chce aby ona wróciła.  Cisza, było słychać tylko mój szloch, tylko mój oddech. Mama już nie oddychała.
- Pani Tesso ? Skontaktowaliśmy się z pani wujem, jak tylko pani dojdzie do siebie zawieziemy panią do niego - Odwróciłam się a w drzwiach stal lekarz i Rin.  Przyjaciel podszedł do mnie a doktor wyszedł. Zostaliśmy sami, i mama. Rin też płakał, mial czerwone oczy. Staral to chyba ukryć, ale ja nie mogę nie chce.
- Tess bądź dzielna i co najważniejsze nie obwiniaj się dobrze ? - Pokiwałam głową, i znowu zaczelam płakać. Przytuliłam się do przyjaciela.
- Boje się - Wyszeptałam.
- Wiem że jest ciężko, ale dasz rade masz mnie . a teraz chodź niedługo jedziesz do wujka
-  Do obcego człowieka - Wyszeptałam

niedziela, 9 marca 2014

W piekle musi być bardzo gorąco

*Z punktu widzenia Tessy*
- Ogień jest symbolem wieczności, miłości i cierpienia. Przeczytałam o tym na jednej stronie w jakiejś książce , ale dla mnie jest to tylko samo cierpienie. W piekle musi być bardzo gorąco i wszyscy tam są nieszczęśliwi.
Siedziałam z  Rin'em jak zwykle po lekcjach w Starbucksie. Przyjaciela zdziwiło  chyba to co powiedziałam i spojrzał cie na mnie pytająco.
- A to do czego miało nawiązać ?
-  Sama nie wiem, chyba za dużo siedzę w domu ostatnio. - Od ostatniego nigdzie nie wychodzę i  uczę się do matury. Tylko szkoła dom i kawa z przyjacielem, ale może to dobrze ? Mama przynajmniej nie marudzi że wiecznie w domu mnie nie ma.
- To to czas to zmienić. Dzisiaj wieczorem wychodzimy! 
- W sumie dobry pomysł, chodźmy do ciebie posiedzimy i wyjdziemy wieczorem gdzieś 
- A ty nie chcesz wejść na chwile do domu ? 
- Znasz moja mamę przecież.
- mhmm - Znam Rin'a od małego, ale dopiero od jakiegoś czasu zaczęłam mu się przyglądać w inny sposób niż zawsze . Piękne brązowe oczy, pełne usta ,ciekawe czy miękkie ? Nie ! Nie mogę myśleć o nim w taki sposób bo to chore.
-  No to co idziemy ? - Zapytałam rozganiając myśli
- Idziemy.


*wieczorem*
 Gdy Szliśmy do klubu nocnego  opowiadałam o książce którą ostatnio czytałam. Wiem że Rin nie lubi czytać, ale jest jedyna osobom która przynajmniej udaje że mnie słucha i mogę mu o wszystkim opowiedzieć.  Staliśmy w kolejce do klubu gdy moją uwagę zwrócił chłopak kłócący się z ochroniarzem.  Nie słyszałam o co chodzi ale doszło do mnie pojedynce słowo "Szef".  Gdy już wchodził chyba zauważył że mu się przyglądam, i spojrzał na mnie. Przeszły mnie ciarki, w jego wzroku było coś złego.
Kiedy siedzieliśmy przy barze Rin zadał mi dziwne pytanie.
- Myślisz że ze mną jest wszystko ok ?
- Co masz na myśli ?
- No wiesz od kont się znamy nie miałem żadnej dziewczyny - Bylo widać że jest zakłopotany.
- haha oczywiście że jest z tobą wszystko ok. Nie spiesz się zakochać, sam widzisz jak to się kończy doskonale na moim przykładzie - Siedzenie przez miesiące w domu, płakanie, ciecie się, anoreksja i świadomość że to wszystko to był żart, zwykły zakład.
- Wiesz ja się już chyba zakochałem - Policzki Rin'a zaróżowiły się.
- O to świetnie, zaraz mi opowiesz  o niej, ale tylko skocze do toalety.- Odstawiłam drinka i ruszyłam przez zatłoczony parkiet w stronę WC . W kiblach śmierdziało papierosami i było ohydnie, a do tego było słychać parę która wybrała sobie jedną z kabin jako miejsce ukoronowania swojej miłości. Zniesmaczona wyszłam od razu, ale w tym monecie ktoś mnie popchnol na ścianę.
- Kim ty jesteś że tak mi się przyglądasz !!- Usłyszałam krzyk i teraz zobaczyłam go. Znowu ten gościu z kolejki.
- A ty kim że tak bezkarnie wrzeszczysz na kobiety które dopiero wyszły z toalety ! -  Po tych słowach przez chwile pojawił się na jego twarzy cień uśmiechu, ale chyba mi się wydawało bo znowu zrobił wściekłą minę.
- Nie odpowiadaj mi na pytanie pytaniem !
- A ty nie naskakuj na mnie po wyjściu z toalety ! Kim ty właściwie jesteś ? !
- Nie wiesz ?
- A powinnam ? - Chłopak chyba się uspokoił i odpowiedział spokojnie.
- Znowu odpowiadasz pytaniem
- Mam takie same prawa zadawać pytania jak ty !- Byłam zła na tego kolesia że tak na mnie naskoczył. Już miał odpowiedzieć, ale ktoś się wtrącił.
- Will wszystko ok ? - Podszedł do nas wysoki, szczupły chłopak z kręconymi ciemnymi włosami.
- Tak właśnie kończyłem rozmowę. Chodźmy. - Powiedział i bez słowa pożegnania odeszli.